poniedziałek, 12 lipca 2010

Smak Warszawy (pół żartem, pół serio)

czyli o naleśnikach, choć mogłabym napisać o kawie, "soczku Martini", pizzy czy owocach morza. Naleśniki wykonane przez By-yla, który(a!) zaskoczył mnie umiejętnością przewracania ich powietrzu. W najbliższym czasie mam nadzieję opanować tę sprawność. Pomocnikiem była Josephinka, która energicznie mieszała ciasto, choć zapewne wolałaby spożytkować tę energię na przyrządzenie jakiejś ośmiornicy. Tradycyjnie, z domowym dżemem najlepsze (naleśniki oczywiście). 

A oto mistrz patelni w akcji:
ps. Dziękuję By-ylowi i Josephince za fajny weekend w Warszawie, chodzenie po tym "zaje...tym mieście" (cyt. By-yl) mimo upałów, robienie pysznej kawy z rana, przenocowanie na "pięknej", wypady na mecze finałowe mundialu, no i za powyższe naleśniki ;) 

5 komentarze:

By-yl pisze...

o matko, miałaś mnie wyciąć ;)

a my dziekujemy za odwiedziny i zapraszamy ponownie :D

asieja pisze...

marzy mi się weekend w Warszawie. i naleśniki zrobione przez Kogoś.

By-yl pisze...

zapraszamy po następnej dostawie domowego dźemiku ;)

Panna Malwinna pisze...

Taki rzut naleśnikiem- podziwiam;) Sama kiedyś rzucałam ale bardziej na podłodze czy na ścianie lądowały;)

myniolinka pisze...

ja to z truskawkowym dżemem bym zjadła... gdyby tylko ktoś mi takie usmażył...

Prześlij komentarz

Witam!
Jestem Kasia. Chętnie poznam i Twoje imię/nick jeśli komentujesz jako Anonimowy.
Pozdrawiam i dziękuję za komentarz!

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails

Add