Domowej roboty, a dokładnie Maminej roboty. Po raz kolejny podkradam jej przetwory :) (btw można taki chrzan nazwać przetworem?) I po raz kolejny - chcąc przenieść Jej przepis na bloga - musiałam się zmierzyć z niejasnym, zawiłym, i podatnym na milion interpretacji, określeniem "na oko". Finalnie osiągnęłyśmy konsensus, strategia "na oko" przybrała pewne ramy i wartości, a rezultat poniżej. Takie buraczki schodzą u nas, i po znajomych, mega szybko, więc i Wam gorąco polecam. Do wędlin, pieczeni, pasztatów czy serów. Do czego lubicie :)
Składniki:
ok. 800 g chrzanu (korzenie po obraniu)
ok. 1/2 szklanki wody (wrzątku)
sok z jednej cytryny
3 średnie buraki
3-4 łyżki cukru
Przygotować buraki
Umyte buraki (ale nie obrane) wrzucić do garnka, zalać je wodą i gotować około godziny na małym ogniu. Wyjąć z wody i ostudzić. W międzyczasie zacząć przygotowywać chrzan. Po ostygnięciu, buraki obrać i zetrzeć na tarce o drobnych oczkach.
Przygotowanie chrzanu
Korzenie chrzanu obrać, przemyć, osuszyć i zetrzeć na tarce o drobnych oczkach. Następnie wlać do niego wrzątek i wymieszać. Pozostawić do przestygnięcia. Dodać sok z cytryny, cukier i starte buraki. Całość wymieszać i przełożyć do słoików, dobrze zakręcić. Przechowywać w lodówce
19 komentarze:
Wow, rewelacja! Pokazałam mamie ten przepis, bo uwielbia chrzan i już wiem co jutro będzie robiła ;)
Nie jadam chrzanu pod żadną postacią, ale bardzo mi się podoba kolor tych buraczków :)
Rewelacja! Pycha i ma piękny kolor!
kocham buraki, kooocham! z chrzanem zawsze na obiad, ale jeszcze nigdy nie robiłam ze świeżym :O
baardzo intrygujące :)
świetny pomysł:) bardzo lubię takie:)
Jak buraczki to tylko z chrzanem:) pięknie wyglądają:)
W tym roku wręcz rozkochałam się w burakach, są cudowne :)
U mnie w domu też tylko domowej roboty chrzan. Gorzej z tarciem, bo chętnych brak, ale ... jakoś się udaje :)
Zazdroszczę chrzanu domowej roboty, ten kupny jest tak wyjałowiony ze smaku, że ile by nie zjeść nie ma efektu kręcenia w nosie:)
Mój tata jest specem ćwikłowym:-) Nawet się nie zabieram;-)
Pyszna sprawa taki chrzanik z buraczkami :)
Pozdrówki :)
buraczki i chrzan kojarza mi sie ze swietami, bardzo lubie ;)
Nie ma się co dziwić, że schodzą - są pyszne.
Na oko króluje w starych przepisach. Ja mam taka książkę kucharska w której oprócz na oko widnieje adnotacja dotycząca czasu pieczenia różnych rzeczy: czas pieczenia - wiadomo. W innych przypadkach pomijana jest nawet temperatura pieczenia. Widocznie kiedyś wszystkie gospodynie domowe wiedziały takie rzeczy i nie warto było o nich pisać. A buraczki z chrzanem są zawsze świetne jedni lubią je bardziej chrzanowe a inni bardziej buraczane.
Dawno mnie tu nie było, a tu tyle pyszności. Dużo do nadrobienia mam:) Pozdrawiam
Uwielbiam buraczki z chrzanem mojej Mamy, ale nigdy nie potrafię ich tak jak Ona doprawić.... oczywiście Mama wszystko też robi na oko;)!
Najlepszy i najbardziej wartościowy.Pozdrawiam i zapraszam do mnie
Uwielbiam je, dostarcza mi babcia :D
uwielbiam,najlepiej jeszcze jak jest domowa wędlinka,to już w ogóle pycha:)
Prześlij komentarz
Witam!
Jestem Kasia. Chętnie poznam i Twoje imię/nick jeśli komentujesz jako Anonimowy.
Pozdrawiam i dziękuję za komentarz!