... chyba tylko z nazwy...
zacznę od tego, że nie mam porównania z produktem oryginalnym, co nie zmienia faktu, że ten sernik mi nie wyszedł ;(
po pierwsze, był kwaskowaty, bo w trakcie przygotowywania okazało się, że nie ma cukru pudru (dałam jakieś resztki słodzika)
po drugie, sernik powinien być wilgotny, ale nie aż tak! nie wiem, dlaczego tak wyszło...
po trzecie, nie zrażam się i planuję drugie podejście!
wykorzystano przepis klik
4 komentarze:
o matko... przypomniałam sobie jego smak ;)
może i nie wyszedł, ale nie zmienia to faktu że wygląda apetycznie :)
a jaki konkretnie ser dałaś???
karolinz, dzięki :) o ile pamiętam, dodałam chudy twaróg, który mieliłam w maszynie. to był pierwszy i ostatni raz kiedy dodałam beztłuszczowy ser :/
no i pamiętam, że dodałam zdecydowanie za mało cukru...
całkiem zapomniałam o tym przepisie. dawno nie piekłam sernika, więc jak już się do jakiegoś zabiorę, to będzie to drugie podejście do nowojorskiego :)
pozdrawiam
Prześlij komentarz
Witam!
Jestem Kasia. Chętnie poznam i Twoje imię/nick jeśli komentujesz jako Anonimowy.
Pozdrawiam i dziękuję za komentarz!