Zachciało mi się czekolady... Na pewno znacie tę nagłą potrzebę, którą trudno poskromić :)
Dodatkowo od jakiegoś czasu przymierzałam się do ciasta z wykorzystaniem Coca-Coli. Była już Fanta, było Somersby, więc dlaczego nie cola. Efekt? I na niej wyszedł smaczny, szybki i bezproblemowy w przygotowaniu wypiek.
Ciasto samo w sobie bardzo przypomina tradycyjnego murzynka. Mięciutkie i sprężyste, pięknie wyrośnięte. Z niesamowicie chrupiącą skórką z wierzchu! No i skoro zachciało mi się już tej czekolady... sypnęłam solidną porcję kawałków czekolady, dzięki czemu wypełnione jest nimi po brzegi. Pycha!
Składniki:
- 4 jajka, nieduże
- 3/4 szklanki cukru
- 1/2 szklanki oleju rzepakowego
- 5 płaskich łyżek kakao, słodkiego
- 3/4 szklanki coli
- 400 g mąki pszennej
- pełna łyżeczka proszku do pieczenia
- pół płaskiej łyżeczki sody oczyszczonej
- szczypta soli
- 150 g kawałków czekolady: kropelek/posiekanej
Piekarnik rozgrzać do 180 stopni (160 przy termoobiegu).
Jajka utrzeć na puszystą masę z cukrem. Następnie dodać olej i wymieszać, kakao - wymieszać, oraz colę i ponownie zmiksować. Mąkę przesiać i wymieszać z proszkiem, sodą oczyszczoną i solą. Ciągle miksując, stopniowo wsypywać sypkie składniki do płynnej mieszanki. Ucierać aż ciasto będzie mieć idealnie gładką konsystencję. Na koniec wmieszać do ciasta czekoladę.
Ciasto przelać do dużej keksówki, tortownicy bądź foremek na babeczki (sprawdzi się też wersja w papilotkach - wyjdzie ponad 15 sztuk). Piec przez ok. 50 minut - dużo tu zależy od użytej formy (jeśli będą to papilotki, ciasto może być gotowe już po ok. 30 minutach). Najlepiej więc sprawdzić patyczkiem wbitym w środek ciasta, czy jest już upieczone.
50 komentarze:
Super pomysł. Mi chwilowo ciasta murzynopodobne się przejadły, ale będę pamiętać o tym przepisie na pewno
Coca coli z reguły nie piję, ale ciasto to co innego ;)
Kocham takie ciasta!!!
fajnie wyrośnięte!
Coca coli brakuje w liście skladników.
Maria
Must be super yum since it has coca cola in it
Sorry,nie doczytałam.
Mmm bogato nadziane czekoladą ciacho :) Lubię to!
znam to uczucie gdy nagle naleci jakiś smak...a to ciacho z takim składem i chrupiącą skórką to musi być coś wspaniałego
Dawno nie jadłam murzynka :) Może to znak , że trzeba zrobić ; p
Ciekawe nie powiem!
Przymierzam się do takich muffinek :>
a czuć coś smak coli czy nie? :)
Nie dla coli, bo jej nie lubię. Chociaż słyszałam, że w cieście tym wcale jej nie czuć, ale tym bardziej w sumie chyba wolę podmienić ją na coś innego ;p
Ajajaj ! Jaki puch! Zrobię, bardzo mi się podoba przepis, choć coca coli nigdy nie piję , to w cieście na pewno smakuje inaczej , no i bąbelkuje świetnie, bo ciasto wyglada pysznie
świetny przepis i ciacho rewelacyjnie wygląda:) a i foremka jest zajefajna:)
Ciekawa jestem smaku:)
w cieście nie czuc a ciacho pieknie wyrasta :)
fajne ,smakowite zdjecia !
O , użyłaś tej formy z Lidla, też muszę ją wypróbować. :)
Ciasto wygląda smacznie. Robiłam kiedyś z coca colą, był bardzo dobre. Pozdrówki :)
I teraz mnie się zachciało czekolady:)
no i mnie też naszła nagła ochota na to ciasto - wygląda super
Kasiu, też tak mam. Chodzi za mną coś i.... muszę to zrobić. Fajną miałaś zachciankę. Słodką i czekoladową :) I tak pięknie upiekłaś to ciasto, że ślinka leci :)
nie jestem fanką coca-coli.. szczególnie, że ma dość dużą zawartość cukru..
Ale ciasto z nia? Te bombelki ukryte? To musi być bomba :D
Tytuł posta mnie zaciekawił. Bardzo fajny pomysł ;)
Kasia jakimi ty słodkościami kusisz moje podniebienie! :)
szybkie ciacho z fajnym dodatkiem, muszę spróbować:d
Ale pięknie wyrośnięte :)
Marta U, Kinga, tak jak napisała pollyzeczki - coli nie czuć nic a nic
Majana, foremka sprawdziła się wzorcowo ;)
ŁAŁ! ale super! ciasto z colą! zainspirowałaś mnie niezmiernie:)
Na razie robiłam tylko muffinki z colą, ale muszę zrobić ciasto :) Przepysznie wyglądasz!
Pyszny pomysł, bardzo ciekawy przepis! Pozdrawiam
co prawda za colą nie przepadam, ale ciasto z jej zawartością brzmi intrygująco :) może się odważę i upiekę!
Mniam, ale przepysznie wygląda! :)
Piekłam z colą,jest super, wilgotne i smaczne :)
Ale to musi być puszyste i megaczekoladowe! *.*
Już lubię!
W końcu muszę wypróbować wykorzystania Coli w wypiekach :)
Zapisuję przepis !
Ale apetyczne! Próbowałam już robić ciasta z colą - zawsze były wilgotne i pyszne :)
Ciasto wygląda przepysznie i, mimo że nie lubię coli to na kawałek takiego ciasta bym się skusiła; ))
Fajny pomysł na puszyste ciasto! ;)
Wiem, że w coli się piecze szynkę, a ciasto chętnie bym spróbowała:-)
Wygląda na bardzo czekoladowe i wilgotne, a przy tym ma ciekawy kształt :)
Kolejny ciekawy przepis .Pysznie wygląda
Robiłam podobne na pepsi i bardzo wszystkim smakowało :)
Podobno z colą czasami wychodzi zakalec i trochę się tego zawsze obawiałam. Może czas sprawdzić samej ;)
Powiem tyle - są rewelacyjne :)
i jaki świetny kształt:)
Mimo, że coli nie piję to tego ciasta chętnie bym spróbowała :)
A czy "któś" się zastanowił (z autorką bloga włącznie) jak to wszystko wygląda od strony chemii? Czy to jest na "zdrówko" takie łączenie coli, która jest przecież "czystą" chemią, np z sodą (wodorowęglanem sodu - NaHCO3), i proszkiem do pieczenia czyli np. wodorowęglanem amonu (NH4HCO3) + difosforan disodowy (P2O4−/7) w temperaturze reakcji +/- 180 stopni Celsjusza? Jakie związki chemiczne powstają z tej reakcji? Ja nie zaryzykuję spożywania efektów takiego połączenia, choć uwielbiam czekoladę, colę już mniej :). Ciasto, jak piszą dobre i smaczne i jak widać z nóg natychmiast nie zwala, ale co robi "po cichutku" Bóg jeden raczy widzieć (póki co). Sam lubię eksperymentować, nowe połączenia, nowe smaki itd., ale staram się kombinować tak aby nie robić sobie i bliskim "kuku". Nie warto ryzykować dla pięciu minut poklasku! Jeśli czegoś nie jestem pewien, nie do końca znam, tego nie ruszam. Nie uśmiecha mi się rola królika doświadczalnego! Takiego połączenia, choć na pierwszy rzut oka robi nadzieję na coś smakowitego, nie zaryzykowałbym, właśnie ze względu na "chemiczną niewiadomą". Dziękuję, nie skorzystam! Przecież nie wiesz kto - w jakim zdrowiu - będzie to spożywał. Przecież to blog otwarty - publiczny. Mnie, Tobie nic nie będzie, ale komuś już może zrobić niefajnie, bo ma jakieś kłopoty ze zdrówkiem. Nie zawsze jest tak, że dobre + dobre = dobre, szczególnie gdy w grę wchodzi jeszcze katalizator - wysoka temperatura. Kasiu, apeluję o więcej refleksji, głębszych przemyśleń, empatii i odpowiedzialności w propozycjach.
Z innej beczki: zastanawiam się po jakiego czorta i soda i proszek do pieczenia w przepisie? Toż to jest to samo? To takie przysłowiowe "dwa grzybki w barszcz" - aaa tam, dam więcej, będzie lepsze :). Spójrz na skład! W obu specyfikach składnikiem głównym (aktywnym) jest wodorowęglan sodu. Różnica może taka, że sama soda jest mocniejsza około 2x od proszku do pieczenia (w nim jeszcze jest zwykle "neutralna" chemicznie mąką kartoflana jako składnik balastowy, że niby więcej, i jakiś regulator-konserwator kwasowości lub tp. środek). Czyli np. zamiast dwóch łyżeczek proszku wystarczy wziąć jedną sody.
powodzenia
MiCh
MiCh, bardzo dziękuję za wypowiedź z opinią. napiszę tak - jest to blog hobbystyczy, w żaden sposób nie poczuwam się do roli moralizatora w odżywianiu. pokazuję to, co mi smakuje, co sama lubię.
piszesz, że to połączenie to niemalże czyste zło, ale... co nas dziś nie truje? takiego ciasta nie jesz codziennie, ba - nie zjesz nawet całego, tylko kawałek. gdybym miała brać pod uwagę wszelkie aspekty zdrowotne pod kątem możliwie każdego stanu zdrowia (sic!) na blogu pojawiłaby się pewnie tylko sałatka. a może nawet nie ona - bo pryskana, bo z niewiadomego źródła, kto to wie. nie można popadać w skrajności przy zdrowym odżywianiu
żyję w słodkim przekonaniu że każdy swój rozum ma i samodzielnie podejmuje decyzje, co ma ochotę w siebie pakować a co nie. odnośnie tej coli - przykro mi, ale ją po prostu lubię i bardzo możliwe, że pojawi się jeszcze w innych przepisach. to mój blog, więc publikuję to co lubię - jeśli komuś nie pasuje, przecież nikogo nie zmuszam do odwiedzin
co do proszku - dokładnie, soda jest mocniejsza. dla mnie jest również mocniej wyczuwalna w smaku, dlatego zwykle daję jej mniej w porównaniu z proszkiem, a ciasto lepiej wyrośnie niż na samym proszku. za ciastami na samej sodzie nie przepadam, więc takiej też wersji nie podaję
pozdrawiam!
Bardzo lubię ciasto z colą, jest wilgotne, puchate i pyszne:) ... a twoje ma dodatkowo fajny kształt:)
Prześlij komentarz
Witam!
Jestem Kasia. Chętnie poznam i Twoje imię/nick jeśli komentujesz jako Anonimowy.
Pozdrawiam i dziękuję za komentarz!