Przyznam, że długo się zbierałam za przygotowanie domowego złotego syropu, a kiedy w końcu nadeszła ta wiekopomna chwila, cała zabawa skończyła się porażką - przelany do słoiczków syrop zmienił się w kamień, przez co w koszu wylądowały nie tylko składniki, ale też nowe, śliczne słoiki... W końcu przepłakałam stratę i podjęłam drugą próbę - heh nie lubię jak mi coś nie wychodzi i mogę męczyć jakiś przepis do perfekcji :) Tym razem efekt przerósł moje oczekiwania - syrop wyszedł idealnie złocisty, klarowny, o pożądanej konsystencji. W sieci znajdziecie sporo przepisów, ale zdecydowałam, że dorzucę swoje trzy grosze - może komuś pomogą moje wskazówki, może uda mi się kogoś zachęcić do jego zrobienia, bo zdecydowanie warto.
Golden syrup to świetny dodatek do wielu potraw, a jego samodzielne przygotowanie wyjdzie na dobre naszym portfelom. Idealny do naleśników i placuszków, owsianek, twarożku, napojów czy jako składnik wypieków. Sprawdzi się się również jako dodatek do marynat. Z powodzeniem może zastąpić miód czy syrop klonowy.
tu w towarzystwie placków w cukinii - przepis w kolejnym poście |
Metoda przygotowania podpatrzona na blogu Moje Wypieki - podaję jednak zmniejszone i lekko zmienione proporcje.
Składniki:
- 50 g cukru
- 15 g wody
- 250 g cukru
- szklanka wrzącej wody (250 ml)
- 2 łyżeczki soku z cytryny (można dać trochę więcej)
1. Skarmelizowanie cukru - 50 g cukru + 15 g wody
W średniej wielkości garnku zagotować wodę z cukrem, na niedużym/średnim ogniu. Cukier zacznie powoli rozpuszczać się w wodzie. Podgrzewać aż do momentu, w którym cukier się skarmelizuje - będzie miał ciemnozłoty kolor, a całość będzie klarowna i o rzadkiej konsystencji. Zdjąć z palnika i od razu dodać wrzątek (patrz niżej).
2. Zagotowanie syropu
Do skarmelizowanego cukru dodać wrzątek - ostrożnie, bo całość będzie mocno "syczeć" i pryskać - a następnie od razu pozostały cukier i sok z cytryny.
Całość dobrze wymieszać i gotować na minimalnym ogniu przez około 45 minut (można parę razy w nim zamieszać), aż syrop trochę zgęstnieje. Wystudzić go w garnku, a następnie przelać do słoiczka.
Syrop
przechowywać w temperaturze pokojowej. Z podanych proporcji wyszła mi
ponad szklanka syropu - na naczynko ze zdjęcia plus 1/4 szklanki.
Małe uwagi:
Dotyczące pierwszego etapu:
*Gdy widzimy, że cukier już się
rozpuścił i zaczyna się złocić - czuwajmy przy garnuszku i
pilnujmy, by się nie przypalił. Spód garnka może być nierówno
podgrzewany, warto więc od czasu do czasu zamieszać łyżką w miejscach,
gdzie cukier szybciej nabiera złotego koloru.
** Kiedy
cukier zaczyna się złocić wstawiamy wodę w czajniku do zagotowania, by
mieć ją od razu pod ręką. Bardzo ważne, by do skarmelizowanego cukru
dodać wrzątek, więc jeśli zobaczymy, że cukier już się w pełni zezłocił, a woda
zagotowała się wcześniej, jeszcze raz doprowadzamy ją do wrzenia.
Dotycząca drugiego etapu:
*** Pod żadnym pozorem nie przelewajcie gorącego syropu do naczynek, bo choć po zagotowaniu jest rzadki, to później gęstnieje. Trzymamy go do wystudzenia w garnku - kiedy będzie zimny sprawdzamy konsystencję. Jeśli będzie niczym płynny miód/syrop klonowy możemy go spokojnie przelać, zaś jeśli zgęstnieje za mocno, należy raz jeszcze zagotować całość i dodać odrobinę wody. Później znowu wystudzić i sprawdzić, czy konsystencja jest odpowiednia. Jeśli z kolei golden syrup okaże się zbyt rzadki - wystarczy dodać cukru.
44 komentarze:
dobry pomysł! nie ma to jak domowe wyroby ;) jeszcze bardziej smakuje, polewając np. pyszne pancakes ;D
Dobrze wygląda, cieszę się, że się nie zniechęciłaś przy pierwszym podejściu. ;)
Fantastyczny! Wyszedł Ci doskonale! Pozdrawiam
Kolor piękny! A domowy to na pewno znaczna oszczędność jeśli chodzi o finanse :)
nigdy nie robiłam, aczkolwiek ceny sklepowe bardzo bolą. Domowa wersja widać, że tańsza i że trzeba poświęcić jej czas, ale z pewnością warto:)
A ja też jestem z natury perfekcjonistką i to nie tylko kulinarnie, we wszystkim do tego dążę:) Wreszcie się udało i to z dużym rozmachem:)
To obowiązkowy element kuchni :) Zwłaszcza, jeśli prawie każdego dnia robi się pancakes lub owsianki. Na pewno go zrobię, to będzie o wiele większa satysfakcja niż kupienie go w sklepie.
Do naleśniczków będzie w sam raz:)Pierwsze koty za płoty jak to mówia.
Piękny złocisty kolorek :) Chciałabym go spróbować :)
genialny:) idealny golden syrup:)jestem pod wrażeniem:)
Zdecydowanie zapisuję do zrobienia, akurat mam wolną buteleczkę: )
ps. Śliczny ma kolor!
Zostałam skuszona! Czasem do moich placuchów brakuje mi syropu, a wiem, że w okolicy nigdzie nie znajdę np. klonowego, to taki był by idealny. Cudne zjd buteleczki z góry, aż miło zagląda się do środka ;)
Rewelacja. Przepis zapisuje do MUST DO!
Pieknie się prezentuje w butelce:-) Ja raczej stosuję w takich wypadkach miód lejący;-)
Genialny pomysł! A jaka oszczędność! Ten złocisty napój w szklanej butelce robi wrażenie :)
warto zapamiętać ten przepis:) na pewno zrobię:)
No i pięknie, druga próba zakończona sukcesem :). Świetne zdjęcia.
Piękny kolor! Nie wiem tylko czy miałabym cierpliwość tak pilnować ten syrop. Ale kuszą Twoje zdjęcia!
Wyszedł Ci cudowny :) U mnie obowiązkowo do placuszków - pycha! :)
Syrop wyszedł Ci idealnie złocisty:) Kiedyś przymierzałam się i ja do jego produkcji jednak później zamiary zostały zepchnięte na dalszy plan i...tak juz zostało:)
Ja się zbieram od zeszłego roku ,może teraz go w końcu zrobię:)
mojej koleżance tez kiedyś ten syrop zamienił się w kamień i pamiętam, że jakoś go odłupywała, podgrzewała i nawet się nie zmarnował ;)
ja się jeszcze boję :) ale kiedyś - porady cenne!
muszę spróbować :)
Domowy syrop z placuszkami musi smakować wybornie!
I jaki złocisty kolor.
Podziwiam.
Złoty i fantastyczny:)i można go wykorzystać do tak wielu potraw. Ja nawet dodaję do sosów.
Cudowny;]
Hej Kasiu, idealna sprawa:) Naleśniki aż się proszą:)
zawsze zastępuje go miodem :) może kiedyś zrobię sama skoro mówisz że warto :D piękne zdjęcia!
cudnie to wygląda na plackach!
U mnie na blogu czeka na Ciebie mała nominacja :)
dlatego ja nie podejmuję tego ryzyka-boje się porażki! :( Ale gratuluję Tobie, wyszedł ideeealny! :D
Niestety....uwielbiam ;) Ale jeszcze nie robiłam...
Musi być przepyszny :) może kiedyś się odważę i zrobię :)
pięknie wygląda i jest zrobiony z prostych składników, świetna rzecz! :D
Wygląda jak rodem wyjęty z jakiegoś amerykańskiego filmu! Koniecznie muszę wypróbować- zwłaszcza do moich ukochanych pancakesów ;)
no i teraz się boję...ostatnio nad nim myślałam w m&s, ale jak tu nie podjąć wyzwania?:)
Kasiu, ja też miałam podobną przygodę z tym syropem, ale dodałaś mi odwagi , by wrócić do tego przepisu i ponownie spróbować, mam nadzieję,że kierując się Twoim doświadczeniem i mi sie uda.
Pozdrawiam. Super zdjęcie
Karola, nie ma się czego bać - wystarczy podążać za przepisem, tu wyjątkowo improwizacje nie są wskazane :)
Smakowe Kubki, zdecydowanie warto spróbować raz jeszcze! mam nadzieję, że moje wskazówki pomogą :)
Nigdy takiego syropu nie robiłam i nie jadłam, zapisuję do zrobienia,bo bardzo prosty przepis :-)
fantastyczny pomysł ;)
z ochotą skorzystam!
PS. U mnie mały konkurs w formie rozdania. Trzeba odpowiedzieć na jedno, krótkie pytanko. Zapraszam Cię serdecznie do wzięcia udziału ;)
Nie no Kasia tak nie można kusić syropem, który zapewne piłabym jak lemoniadę zgodne z zasadą, że nie ma rzeczy za słodkich, są tylko za mało słodkie ;-)
Asia, "nie ma rzeczy za słodkich, są tylko za mało słodkie" chyba muszę sobie spreparować tapetę z tym hasłem :) so true!
Piękny ma kolor :D
Chcę go :D !
Witam, jak długo można go przechowywać?
I w jakich warunkach? Szafka, ciemność, lodówka?
A., wystarczy szafka, suche, chłodne miejsce (byle nie nad kaloryferem). jeśli chodzi o przydatność, taki syrop kiedyś max wytrzymał miesiąc - ogólnie szybko schodzi i myślę, że więcej nie postoi ;)
Prześlij komentarz
Witam!
Jestem Kasia. Chętnie poznam i Twoje imię/nick jeśli komentujesz jako Anonimowy.
Pozdrawiam i dziękuję za komentarz!