Tłusty Czwartek. I słowa są zbędne. Dziś buzię otwieramy głównie do jedzenia pączków i faworków :)
U mnie na tapecie faworki. Darzę je miłością niezmierną i niezmienną. Już nawet nie wiem, który raz pojawiają się na blogu, ale wyznaję zasadę, że faworków nigdy dość. Tym razem z przepisu Neli Rubinstein. Jakie są? Idealne! Kruche, cienkie, delikatne, pełne większych i mniejszych bąbelków. Gorąco polecam! Okazja będzie też na tak zwaną "tłustą sobotę" ;)
Składniki
przepis z książki "Kuchnia Nel", znaleziony na blogu Pistachio
- 1 jajko
- 2 żółtka
- 1 łyżka (15 ml) octu
- 2 łyżki (30 ml) rumu
- 2 łyżki (30 g) drobnego cukru
- 1/8 łyżeczki soli
- 1/3 szklanki (80g) kwaśnej, gęstej śmietany
- 2 łyżki (35 g) bardzo miękkiego masła
- 2 szklanki (280 g) mąki pszennej tortowej - u mnie 350 g mąki typ 480
Dodatkowo:
- tłuszcz do smażenia (smalec, planta, olej), u mnie dwa opakowania smalcu
- mąka do podsypywania blatu
- cukier do oprószenia faworków
Składniki powinny mieć temperaturę pokojową.
W dużej misce utrzeć jajko z żółtkami, cukrem i solą. Dodać ocet, rum i zmiksować do połączenia. Dodać masło, śmietanę i ponownie połączyć za pomocą miksera. Nie szkodzi, jeśli zostaną grudki, znikną później podczas zagniatania ciasta. Następnie, ciągle miksując, stopniowo dodawać mąkę. Gotowe ciasto dodatkowo wyrabiać dłońmi przez około 5 minut. Na koniec owinąć je w folię spożywczą i odstawić na 10 minut na blacie (w temperaturze pokojowej).
W dużej, głębokiej patelni rozpuścić tłuszcz. Temperatura smalcu, gotowego do smażenia faworków, powinna wynosić około 180 stopni. Jeśli nie mamy termometru, dobrze rozgrzany tłuszcz poznamy po tym, że faworek do niego wrzucony od razu wypływa na powierzchnię, a wokół tłuszcz "wrze" i tworzy się bardzo dużo bąbelków powietrza.
Porcjami rozwałkowywać ciasto. Ciasto, które odkładamy zawijać ponownie w folię. Ciasto powinno być bardzo cienkie, w razie konieczności podsypywać stolnicę mąką. Wykrawać paski, nacinać pośrodku, a następnie przeplatać przez nacięcie jeden koniec faworka. Uformowane smażyć przez około 20-30 sekund z każdej strony - aż się ładnie zarumienią. Usmażone faworki przekładać na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym, aby odsączyć z nadmiaru tłuszczu.
Przed podaniem obsypać cukrem pudrem. I zajadać! :)
29 komentarze:
Piękne!
Częstuję się i w zamian zapraszam na pączki!
Pycha! Wpraszam się :)
teraz to już na ostatni weekend karnawału, taką ilość pączków już wchłonęłam:)))
Fantastyczne, takie delikatne i kruchutkie :)
Muszę zrobić również z Twojego przepisu:) ostatnio jestem na etapie poszukiwań pysznych faworków:)
pozdrawiam i będę zaglądać
Em
Zachwyciłam się Twoimi faworkami, idealne i bardzo apetyczne :) Pozdrawiam serdecznie :)
Kasiu dziękuję- zapomniałam o tym przepisie, a faworki są rewelacyjne.
Chyba jeszcze sobie usmażę:)
Wyszły idealne :)
Jakie kruchutkie! Częstuję się kilkoma do kawki :D
Mimo, że po tłustym czwartku to i tak z chęcią byśmy takie cuda schrupały :) Pozdrawiamy cieplutko
wolę je od pączków, bo mogę 'teoretycznie' zjeść więcej ;p
Bez pączków spokojnie mogę żyć, ale obok faworków nie przejdę obojętnie. Uwielbiam a twoje wyglądają obłędnie!
Ale smakowicie wyglądają;)
Mniam, pyszne faworki. :)
Częstuję się i uciekam, buźka:*
też jestem miłośniczką faworków, za to nie lubię pączków :P
Tyle świetnych propozycji i nie wiadomo co wybrać na sobotnie łasuchowanie. Może faworki na szampanie a może sernik z ziemniakiem. Muszę przemyśleć decyzję, ale na pewno wszystkie przepisy zapiszę do zrobienia. A ten w szczególności :)
Ach teraz trzeba czekać do następnego tłustego czwartku... Pyszna propozycja:-)
Cudowne Kasiu .... po prostu cudowne:). U nas tez w tym roku faworki były:)
Osz TY :) !
Za faworki dałabyś się pokroić, prawda :) ?!
Wyglądają apetycznie, muszę zapisać przepis na przyszłość :)
Doskonałe faworki :)
Wyglądają mega apetycznie, porywam razem z talerzem ;).
świetne Ci wyszły ja w od kilku lat wszystko piekę w piekarniku:)
Smakowicie wyglądają, takie kruche :)
Doskonałe, jak z obrazka :)
A u mnie w tym roku musiało obejść się bez faworków :(
piękne zdjęcia, pozdrawiam :)
A u mnie w tym roku musiało obejść się bez faworków :(
piękne zdjęcia, pozdrawiam :)
Faworków nigdy dość :)!
Oo faworki mniam
Prześlij komentarz
Witam!
Jestem Kasia. Chętnie poznam i Twoje imię/nick jeśli komentujesz jako Anonimowy.
Pozdrawiam i dziękuję za komentarz!