poniedziałek, 21 stycznia 2013

Białe trufle - do smakowania i do poczytania. Konkurs na deser



Risotto z białą truflą

Dziś propozycja wyjatkowa, na specjalną okazję. Idealna szczególnie na kolację dwa dwojga, bo białe trufle znane są jako afrodyzjak [po cichu przyznam, że coś w tym jest :)]

Risotto jest delikatne, kremowe, lekko maślane, z wyczuwalnym smakiem parmezanu. Znakomite również i bez dodatku trufli.


Składniki na dwie porcje:
inspiracja przepisem Adama Chrząstowskiego
  • 150 g ryżu do risotto arborio
  • szalotka (drobno posiekana)
  • 1/4 szklanki białego wytrawnego wina
  • 2 łyżeczki masła
  • 50-70 g parmezanu (startego)
  • 3 szklanki klarownego bulionu drobiowego
  • 2 białe trufle (pokrojone w cienkie plastry)

Na głębokiej patelni rozpuścić łyżeczkę masła, po czym zeszklić na nim drobno posiekaną szalotkę. Dodać wino, a kiedy odparuje do poziomu szalotki, wsypać na patelnię ryż i lekko go uprażyć. Następnie stopniowo wlewać bulion, stale mieszając. Patelnię przykryć pokrywką i zostawić na małym ogniu aż ryż wchłonie cały płyn (od czasu do czasu zamieszać). Jeśli uznamy, że po tym czasie ryż jest dla nas nadal za twardy, należy dolać jeszcze trochę bulionu, aż do uzyskania preferowanej miękkości ryżu. Kiedy ryż będzie gotowy, dodać do niego łyżeczkę masła, wmieszać, po czym dodać starty parmezan i dokładnie połączyć całość. Na koniec wsypać połowę trufli i jeszcze raz delikatnie przemeszać całość. Risotto wyłożyć na talerze i udekorować z wierzchu pozostałymi truflami. Smacznego!


Nawiązując do przepisu, chciałabym Wam zainteresować książką Białe trufle Nicole Mary Kelby. Ta smakowita opowieść o miłości, jedzeniu i miłości do jedzenia będzie mieć premierę już 24 stycznia i może okazać się idealnym prezentem, chociażby walentynkowym.




Białe trufle to opowieść o jednym z najznakomitszych kucharzy Francji - Auguście Escoffierze - który gotował dla Ritz, w londyńskim Savoyu, a także przyjmował na swych kolacjach koronowane głowy oraz artystyczną śmietankę Paryża. Mówi się, że to historia wielkich miłości i namiętności skąpanych w smakach i zapachach,  której lekturę można porównać do delektowania się wykwintnym jedzeniem.

Warto nadmienić, że książka ukazuje się w roku, w którym przypada 110-ta rocznica wydania przez Auguste Escoffiera książki Le guide culinaire – biblii współczesnej kuchni francuskiej. A dlaczego nosi taki tytuł a nie inny? Bo tytułowe białe trufle stanowiły dodatek do najwykwintniejszych potraw Augusta Escoffiera.

Kim był Auguste Escoffier?

Georges Auguste Escoffier (ur. 28 października 1846 w Villeneuve-Loubet, zm. 12 lutego 1935 w Monte Carlo) to francuski szef kuchni, restaurator, autor książek kucharskich klasycznej kuchni francuskiej. Opracował i spopularyzował kanon francuskiej kuchni lekkostrawnej. Jest on legendą wśród kucharzy i smakoszy i był jednym z najważniejszych liderów w rozwoju nowoczesnej kuchni francuskiej.


© collection Musée Escoffier - France (06) www.fondation-escoffier.org


Escoffier był autorem „Le Guide Culinaire”, który jest nadal używany jako książka kucharska i podręcznik gotowania. Receptury, techniki i podejście do zarządzania kuchnią opracowane przez Escoffiera mają zastosowanie również dziś i zostały przyjęte przez szefów kuchni i restauracji, nie tylko we Francji, ale na całym świecie.

Co ciekawe, swoim potrawom nadawał nazwy związane z ukochanymi kobietami, muzami, kochankami. Dla przykładu, stworzony przez Escoffiera deser Melba (Pêche Melba) powstał na cześć australijskiej śpiewaczki operowej Nellie Melby.


Na zachętę fragment książki:

„To tylko kuchnia – pomyślała. – Po prostu przygotowujecie coś do jedzenia. Paliwo dla ciała i umysłu. To nie poezja”.
Ale to była poezja. Delphine zrozumiała to w chwili, gdy zaczęli pracę. Escoffier tworzył każde danie, a reszta patrzyła. Potem kolejno przygotowywali następne porcje. System brigade de cuisine sprawiał, że kucharze poruszali się, jakby tańczyli, szybko wpadając w uporządkowany rytm. Talerze trafiały z rąk do rąk. Ludzie płynęli, jak płyną wersy, uzupełniali się, dążąc do ostatecznej pointy. Powoli Delphine zaczynała rozumieć, że każda potrawa była stwarzana, a nie po prostu przyrządzana, jak się przyrządza tosty. Każda była piękna i głęboka na swój sposób, w każdej krył się inny rodzaj poezji.
Za każdym razem szefowie podawali sobie talerze z gotowymi daniami i w skupieniu degustowali: małe słonawe ostrygi z Korsyki na delikatnym posłaniu z różowej soli, sałatkę z wędzoną kaczką podawaną z białymi szparagami, wieprzowinę w sosie śmietanowym duszoną z gruszkami i jabłkami, młode ziemniaczki podsmażane na kaczym tłuszczu i oprószone truflami zebranymi późnym latem. Każde danie było bardziej niezwykłe od poprzedniego.
Po degustacji kucharze żywo dyskutowali. Każdy z mistrzów, bez względu na zajmowane stanowisko, mógł coś zasugerować. Raczej unikali pochwał.
Escoffier siedział naprzeciw żony i przyglądał się jej z uwagą, gdy jadła. Zdawał się oceniać reakcję Delphine na każde danie. (…)"


Więcej o książce zdradzać nie będę, lepiej abyście sami zabrali się za jej lekturę :) W związku z tym mam dla Was aż pięć egzemplarzy Białych trufli!

KONKURS

Zaprezentowałam Wam idealne danie na romantyczną kolację dla dwojga. Nie zapominajmy jednak, że prawdziwa uczta, nie może obejść się bez wyśmienitego deseru. Waszym zadaniem konkursowym jest więc napisanie pomysłu na deser, który ukoronowałby całość i sprawił, że wspólny wieczór byłby niezapomniany.

Wygrywają osoby, które przekonają mnie do swojego pomysłu.
Być może zachwyci mnie samo danie, metoda jego przygotowania, szczegół podania, a może sposób jedzenia? Nie musicie podawać przepisu, nie musi to być nawet "realne" danie - puśćcie wodze wyobraźni. Najciekawsze i najbardziej kuszące pomysły na deser zostaną nagrodzone.

Szczegółowy regulamin:
1. Organizatorem konkursu jest blog Bake&Taste.
2. Fundatorem nagród jest Wydawnictwo ZNAK.
3. Konkurs trwa od 21.01.2013 do 28.01.2013 (włącznie).
4. Zadanie konkursowe polega na przesłaniu swojego pomysłu na deser, który pasowałby do romantycznej kolacji. Dodatkowo, należy podać swój adres e-mail (dotyczy to również osób z aktywny kontem Google).
5. Propozycje należy umieszczać w komentarzach pod wpisem konkursowym.
6. Każdy uczestnik konkursu może wysłać tylko jedną odpowiedź.
7. Wyniki zostaną ogłoszone na blogu 30.01.2013.
8. Zostanie wyłonionych pięciu zwycięzców.
9. Nagrodą w konkursie jest egzemplarz książki Białe trufle Nicole Mary Kelby. Łącznie jest do wygrania pięć sztuk książek.
10. Osoby wyróżnione mają obowiązek przesłania swoich danych kontaktowych w celu wysyłki nagród (imię, nazwisko, adres zamieszkania, numer telefonu) do 03.02.2013 włącznie. Jeśli nie otrzymam w podanym terminie wymaganych danych, nagroda zostanie przyznana innej osobie. Wysyłka nagród tylko na terenie Polski.





45 komentarze:

whiness pisze...

Ten ryż na mleku - cudo :) Wyobrażam sobie, jak słodko i kremowo musi smakować.

Kaś pisze...

whiness, ryż na mleku mówisz :)

Unknown pisze...

o dawno nie jadłam takiego śniadania:) pycha:D:D

Anulla pisze...

cudowny przepis!:)
Ps. zapraszam do głosowania na moim blogu w ankiecie "Gotowanie za głosowanie":)

Unknown pisze...

;) Nie mam pojęcia, jak smakują takie trufle, ale muszą być bajeczne... Tak przynajmniej wyobrażam sobie ten smak... delikatny, kremowy...

Domi Kowalczyk (Zręczna Manufaktura) pisze...

A gdyby tak... zrobić tiramisu, ale nie takie zwykłe, bo z domowych biszkopcików nasączonych amaretto z mocną, esencjonalną kawą z mascarpone ze świeżo startą skórką pomarańczową, a warstwy byłyby przesypane nie tylko gorzkim kakao, ale szczyptą (dla podkreślenia smaku) świeżo startej na tarce o drobnych oczkach trufli? Odjazd!

lew.domi@gmail.com

Unknown pisze...

Nigdy nie jadłam trufli... A ryż wygląda przepysznie i niezwykle kremowo :)

Capacitier pisze...

Nigdy takiego dania nie jadłam, ale wygląda.. po prostu przeapetycznie!

Droczilka pisze...

Książka zapowiada się przesmakowicie:-). A skoro traktuje o Escoffierze, to deser po Twoim daniu nie może być inny niż: lody waniliowe z brzoskwiniami w winno-cynamonowym syropie, serwowane w towarzystwie musu malinoweg ze szczyptą wanilii. A całość udekorowana listkami mięty.
droczilka@gmail.com

pollyzeczki pisze...

o mniam jak ja lubię taki ryż ..

Olimpia Davies pisze...

Dziś jest wyjątkowy dzień. W powietrzu czuć zapach róż i słodkiej czekolady. Urodziny, imieniny? Nie, myślę, że to coś więcej. Może rocznica, jedna z wielu? A może walentynki?. Nie wiem , ale nie to jest ważne. Ważne jest to, że dzień dziś jest wyjątkowy.
Kolacja przy świecach, inna niż jak co dzień. Białe trufle, ryż i wino, czego można chcieć więcej? Spojrzenie ukochanego to samo jak w dniu ślubu, mój uśmiech ten sam przez całe życie. Małe pudełeczko podane w milczeniu. To muszą być czekoladki. Przecież w mych nozdrzach jeszcze czuję zapach czekolady. Otwieram je i oczom nie wierzę. Malutkie, cudowne makaroniki. Czekoladowe ich wnętrze rozpływa się w naszych ustach. Uśmiechy malują się na twarzach, oczy cieszą się na ich widok. Zrobił je dla mnie, tyle wysiłku, tyle miłości. Dziś jest wyjątkowy dzień, niech trwa wiecznie:-)

olimpiadavies@hotmail.co.uk

Ps. Danie rewelacyjne, świetne połączenie, kocham trufle:-)

Antenka pisze...

ulala jak tu dzisiaj wykwintnie:) wyborne danie:D

Anonimowy pisze...

Mocno czekoladowe, puszyste ciasto z płynnym wnętrzem. Po zanurzeniu w nim łyżeczki wypływa słodkie nadzienie, czyli czekolada. A jako dopełnienie całości świeże owoce, np. maliny.

kasia.p2005@wp.pl

Salvador Dali pisze...

ktoś kiedyś dał mi spróbować, ale prawdziwą trufle (miała kolor czarny), nie smakowała mi:( może biała jest inna?
już wiem, co wypożyczę przy najbliższej okazji w bibliotece;D

Kaś pisze...

Salvador Dali, prawdziwą w sensie surową? bo te moje ze słoiczka były całkiem prawdziwe :)

zufik pisze...

Bardzo wytwornie tu dziś u Ciebie.
Trufle jadłam raz w życiu oprawione w jakiś pyszny sos i pamiętam ich smak doskonale, choć z pamięci wyleciało to kubki smakowe na szczęście wszystko zakodowały.
A książką mnie zaciekawiłaś podwójnie:)

Unknown pisze...

Nawet nie wiesz jak ci zazdroszczę tego, że mogłaś posmakować trufle

Diana pisze...

Czy może być coś bardziej romantycznego niż jedna miseczka smacznego deseru na dwie osoby? W tym wypadku gwarantuję bitwę o ostatni kęs. Mam coś sprawdzonego, pysznego i banalnie prostego. Wystarczą maliny, śmietanka 30% i bezy. W naczyniu na samym dnie układamy maliny (mogą być nawet mrożone, wystarczy je wcześniej rozmrozić) na dnie dowolnego naczynia. Kolejną warstwą jest ubita śmietana 30% bez dodatku cukru. Natomiast na samej górze układamy pierzynkę z pokruszonych słodkich bez, które idealnie skomponują się z kwaśnymi malinami i bitą śmietaną. Gwarantuję eksplozję smaku, a za ilość dokładek nie odpowiadam! Pozdrawiam. danon92@gmail.com

Agata pisze...

Już widzę wodze fantazji uwalniane przez uczestników konkursu ;) Bardzo fajny pomysł na konkurs!

Evi pisze...

Wspaniała propozycja. Spodziewałam się słodkiej białej trufli, a tu taka niespodzianka. Pysznie!

Jeśli najdoskonalszy deser, to tylko mocno czekoladowy. Ciężkie, kremowe, pełne w smaku brownies, to jest dla mnie smak miłości. A jeśli komuś mało słodyczy, proponuję uzupełnić ją słodkim włoskim fragolino. Pokarm bogów. Podobno Casanova raczył się czekoladowym ciastem i fragolino wraz ze swymi kochankami :).

gebawniebie@gmail.com

Marzena pisze...

Też ze zdjęć myślałam, że to na mleku;-)) Fajna propozycja, tylko skąd ja białe trufle wytrzasnę?;-) pozdrawiam z zaśnieżonego Harrachova:-)

venka pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
venka pisze...

Mus czekoladowy z bitą śmietaną i gorącym sosem z mango z dodatkiem chilli..

venkarb@gmail.com

Salvador Dali pisze...

tak,tak-też ze słoiczka;) Pewien Pan na kuchni mi dał spróbować, bo skądś sprowadzali, czy coś;)

Magdalens. pisze...

To musi być obłędne!

Karmel-itka pisze...

Twoje risotto z białą truflą to mistrzostwo!

Karmel-itka pisze...

a co do konkursu..

romantyczna kolacja?
czyli wspaniałe jedzenie przy świecach, w półmroku z muzyką w tle.
pewnie podałabym tiramisu z sosem z malin.
bądź delikatne crumble. truskawkowo - migdałowe.

karmel-itka@wp.pl

Ervisha pisze...

Ten ryż jest cudowny. Masz rację to idealna propozycja na deser dla dwojga w walentynki :)

madlene17 pisze...

Risotto mistrzowskie. Idealne ukoronowanie romantycznej kolacji:)

judik pisze...

Risotto wygląda niebiańsko:-)

Anonimowy pisze...

Zacznę od tego, że nienawidzę skomplikowanych przepisów, do których potrzeba całą masę udziwnionych składników. Zanim znajdę w sklepie świeżą kozieratkę i przewertuję google w sprawdzeniu ile to jest 345 dkg szlag mnie trafia. A więc nic z tych rzeczy! Na romantyczny wieczór proponuję sorbet MALINOWY ODJAZD.

Potrzebne będą:

owocowy jogurt (malinowy, ale może być też gruszkowy, ananasowy i jaki tylko jeszcze wymyślili)
cukier
mrożone owoce (maliny, ale mogą być też truskawki, jagody, itd.)
ewentualnie rurka waflowa, kakao i margaryna
listek mięty

Na pewno od razu rzuca się w oczy dosyć dowolny dobór składników i brak potrzebnych ilości wszystkiego. Zdadza się. Bierzemy to co lubimy i tyle ile chcemy. To jest właśnie główna zaleta tego cudownego deseru. Ma nieograniczone pole do eksperymentowania i zawsze, bez względu na wszystko wyjdzie smacznie! Gwarantuję! Ja wybieram wersję malinową, bo kocham maliny.


Maliny (lub inne mrożone owoce) wraz z dowolnie wybranym jogurtem (np. malinowym) miksujemy w blenderze z nożykową końcówką. Jogurtu powinno być dużo mniej niż owoców żeby nie wyszła paciaja. Ale jak wyjdzie to też się nic nie stanie, bo malinowa paciaja też jest smaczna! :) Wkładamy to, co wyszło na chwilę do zamrażalnika.


Robimy sos. Jeśli zostało trochę malin to gotujemy je razem z cukrem i małą ilością wody aż uzyskamy odpowiadającą nam konsystencję (możemy potem przesączyć sos przez sitko żeby pozbyć się ziarenek). Jeśli nie zostało albo mamy ochotę na sos czekoladowy, to gotujemy trochę margaryny z cukrem, kakao i odrobiną wody.


Łyżką kulkową wykładamy sorbet do pucharka, polewamy sosem malinowym i dekorujemy listkiem mięty. W przypadku wersji czekoladowej, polewamy sosem czekoladowym i dekorujemy waflową rurką.


Szybko, prosto i przepysznie! Polecam różne kombinacje owocowo-jogurtowo-sosowo-dekoracyjne. Jagody z jogurtem bananowym, truskawkowym sosem i misiami żelkami? Czemu nie! Ten deser to prawdziwe odkrywanie smaków. Najlepiej rzecz jasna odkrywać je we dwoje.

Pozdrawiam,
Estate

Anonimowy pisze...

PS Mój adres e_mail:
yyellow123@gmail.com
Pozdrawiam
Estate

Anonimowy pisze...

Mała pomyłka ;)
yyelloww123@gmail.com

Veggie pisze...

ojej, mój zimowy pesymizm mi mówi, że w takim tłoku i tak mi szczęście nie dopisze, ale chętnie pogratuluję Ci tego pięknego wpisu i ciekawego dania :-)

Marzena pisze...

Zgłaszam do konkursu:-)
No ma się rozumieć, że po romantycznej kolacji należy podać na deser coś, co pobudzi oboje - najlepiej jakiś afrodyzjak:-) Najbardziej znane owoce, które są afrodyzjakami to granat, banan i ananas. Wybieram owoce granatu, które są symbolem płodności. Można podać je z orzechami, migdałami i miodem, a do tego koniecznie lampka białego schłodzonego wina. Ręczę, że podziała...:-)

Marzena pisze...

Zapomniałam podać adres: marzena51@op.pl

lutka40 pisze...

Na początek bym pojadła ,póżniej poczytała ,a dalej wyobrażnia niech pracuje .Pa

Monika pisze...

A ja po prostu podałabym w kieliszkach gęsty mus czekoladowy z dodatkiem chilli i cynamonu, ale zjeść trzeba by go tylko za pomocą hiszpańskich churros... :) Żadnych łyżeczek i innych pomocy. Churros zanurzone w musie z czekolady i chilli :)
Enjoy! :D

kuchennapasja@gmail.com

asiathinksthings.com pisze...

smak trufli trzeba lubić, ja jeszcze nie jestem zdecydowana, czy za nimi przepadam ;) szkoda, że mnie nie ma w Polsce, bo też bym chętnie wzięła udział w konkursie :( Pozdrawiam! Asia

Anonimowy pisze...

Joanna
Idealny deser na kolację we dwojga:

Trójkolorowy tort na zimno

Pyszny tort idealny na upalne dni:) Schłodzi każdego smakosza deserów i jest wspaniały na romantyczną randkę we dwoje;)

Składniki:
Pierwsza warstwa:
-żółtka: 3
-białka: 3
-żelatyna wcześniej przygotowana: 1 część
-cukier puder: 5 łyżek

Druga warstwa:

-białka: 3
-żelatyna wcześniej przygotowana: 1 część
-cukier puder: 5 łyżek
-kakao: 2 łyżki

Trzecia warstwa:

-cukier puder: 4 łyżki
-cukier waniliowy: opakowanie
-śmietana kremówka: 1/2 litra
-żelatyna wcześniej przygotowana: 1 część

Przygotowanie:
Na początku trzeba 5 dag żelatyny rozpuścić w szklance gorącej wody i podzielić na 3 części, które zostaną wykorzystane do poszczególnych warstw.

I warstwa

3 białka ubić z 5 łyżkami cukru pudru, a następnie dodawać po 1 żółtku i wlać jedną część żelatyny. Wymieszać i wlać do tortownicy. Wstawić do lodówki do zastygnięcia.

II warstwa

3 białka ubić z 5 łyżkami cukru pudru, dodać 2 łyżki kakao i drugą część żelatyny. Wymieszać i wlać do tortownicy. Wstawić do lodówki do zastygnięcia.

III wartwa

1/2 litra śmietany kremówki ubić z 4 łyżkami cukru pudru, dodać cukeir waniliowy i 3 część żelatyny. Wymieszać i wlać do tortownicy. Wstawić do lodówki do zastygnięcia.

Na górę można dać sezonowe owoce (truskawki, jagody, maliny) i galaretkę.

Całość schłodzić:) smacznego:)

chemasia@poczta.onet.pl


Anonimowy pisze...

Witam!
Moją propozycją na przepyszny i prosty deser do romantycznej kolacji jest czekoladowe fondue z dodatkiem rozgrzewającej chilli. Jak wiadomo czekolada jest najlepszym afrodyzjakiem więc nie może jej zabraknąć na naszej kolacji.
Przepis jest prościutki: Czekoladę gorzką oraz czekoladę mleczną (najlepiej aby obie były dobrej jakości o wysokiej zawartości kakao) rozpuszczamy wraz ze śmietanką 30% w kąpieli wodnej w proporcjach 1-1-1 i szczyptą chilli. Czyli np. 100g czekolady gorzkiej + 100g czekolady mlecznej + 100g śmietanki. Gdy składniki się połączą przelewamy je do miseczki fondue, zapalamy podgrzewacz i serwujemy. Do fondue podajemy świeże owoce lub te z puszek, różnego rodzaju ciasteczka, biszkopciki, pianki marshallows itd.
Warunek jest jeden: nie używamy żadnych sztućców ani patyczków! Jedzenie rękami, a jeszcze lepiej karmienie siebie nawzajem kąskami ociekającymi ciepłą czekoladą jest bardzo przyjemne i pociągające. Dla zwiększenia efektów smakowych i jeszcze mocniejszego pobudzenia zmysłów możemy zawiązać naszemu partnerowi oczy chustką i wtedy go karmić z ręki albo podawać kawałki ustami.
Atmosfera będzie naprawdę gorąca!
(Jako owoce do fondue polecam winogrona, banany oraz gruszki i ananasa z puszki - wypróbowane już niejednokrotnie :) )
Pozdrawiam serdecznie!
Renata D. - sheyla888@op.pl

Magdalena pisze...

Kasiu, Ty to nawet z ryżu wyczarujesz wykwintne danie!
Dzięki Tobie przypomniałam sobie moje pierwsze randki, ciastko jedzone na współkę w kawiarni, bo dwa były za drogie... ale to romantyczne było...;) Tylko psst.. ani słowa mojemu męzowi!
Ostatnio byliśmy w trójkę na randce (z córeczką) w kawiarni i jedliśmy takie cudo, do dziś się oblizuję na wspomnienie o nim: szarlotka z budyniem na gorąco, polana karmelem i ozdobiona bitą śmietaną:) mniam:)

Wiola pisze...

Risotto z białą truflą, do tego pasujący alkohol , a na deser:
• Coś co jeszcze nie zamaże całkowicie wrażenia po wspaniałym daniu głównym, a wręcz z nim współgra
• Coś co podkreśli i ukoronuje danie główne
• Coś co łagodnie połączy się w całość z daniem głównym, aby potem wejść w stan intensywnej, ale nie narzucającej się słodkości
• Coś czym można się wzajemnie karmić… a karmienie… z patrzeniem sobie w oczy, z rozkoszowaniem się smakiem deseru, z nieśmiałością, z czułością, z miłością
• Coś co z delikatną, aczkolwiek zdecydowaną nutą poprowadzi do następnego etapu kolacji… ;-)

Wiola (wiola176@op.pl) pisze...

Risotto z białą truflą, do tego pasujący alkohol, a na deser:
• Coś co jeszcze nie zamaże całkowicie wrażenia po wspaniałym daniu głównym, a wręcz z nim współgra
• Coś co podkreśli i ukoronuje danie główne
• Coś co łagodnie połączy się w całość z daniem głównym, aby potem wejść w stan intensywnej, ale nie narzucającej się słodkości
• Coś czym można się wzajemnie karmić… a karmienie… z patrzeniem sobie w oczy, z rozkoszowaniem się smakiem deseru, z nieśmiałością, z czułością, z miłością
• Coś co z delikatną, aczkolwiek zdecydowaną nutą poprowadzi do następnego etapu kolacji… ;-)

isia1986 pisze...

Walentynki a ja znowu nie wiem co ugotować,a nawet kupić...świece naszykowane, stół nakryty, bielizna kupiona a nawet założona, wszystko niby w najlepszym porządku tylko ta moja obietnica że dla Niego w końcu stworzę deser i to nie Jakiś ale Wyjątkowy,tak jak On...Czas leci jak szalony, a ja jak oszalała ubijam kremówkę,( tak kto nie lubi bitej śmietany,a w dodatku była w lodówce,łaska boska:)),troszkę adwokatu i laski wanilii...w garnuszku znalezione w zamrażarce truskawki buzują na ogniu, jeszcze tylko chluścik alkoholu(jak by nie wyszło to mały procencik wszystko zatuszuje:) i gotowe...Uratowana! Pucharki - truskawki i niebiański krem! tak było wieczorem a rano...tylko puste naczynia i brak śladu łasuchowego grzechu:))))

dominika_bebacz@poczta.onet.pl

Prześlij komentarz

Witam!
Jestem Kasia. Chętnie poznam i Twoje imię/nick jeśli komentujesz jako Anonimowy.
Pozdrawiam i dziękuję za komentarz!

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails

Add