poniedziałek, 18 listopada 2013

Nalewka z aronii



Nalewka, która przykuwa wzrok pięknym kolorem, a dodatkowo kusi owocowym aromatem. Ma głęboki, intensywny, słodko-kwaskowy smak - sprawia, że już niewielka jej ilość mocno rozgrzewa. Poddana ocenie sporej ilości degustatorów zebrała same pochwały :)

Ta wersja aroniówki była przygotowana jakiś czas temu z liśćmi wiśni, dzięki czemu miała charakterystyczny posmak i zapach wiśniówki, ale można ją przygotować i bez nich. Inną opcją jest nadanie jej pomarańczowego akcentu poprzez skórki i soku z pomarańczy. Na pewno w każdej zasmakujecie!

PS Tak, u mnie już bombki na zdjęciach :) Połowa listopada, więc tą nalewką pozwolę sobię rozpocząć sezon świąteczny na blogu. Po pierwsze z powodu większego projektu dotyczącego świątecznych przepisów (o szczegółach później), a po drugie przez fakt, że od grudnia będę już w Wietnamie, co wymusiło wcześniejsze przygotowanie odpowiednich postów. Mam więc całkiem spory zapas przepisów i zdjęć w gwiazdkowym klimacie i nie zawaham się ich użyć :) Dobra, starczy tych wyznań, bo wszystko zdradzę... to chyba za sprawą tej nalewki ;)





Składniki:
  • 1 kg mrożonej aronii
  • 300 liści z wiśni
  • 2,5 l wody
  • 1 kg cukru
  • 5 łyżek kwasku cytrynowego
  • 1 l spirytusu

* Jeśli nie posiadamy liści wiśni, możemy wykorzystać pomarańcze: do gotującej się aronii należy dodać skórkę startą z dwóch pomarańczy, a pod koniec gotowania wyciśnięty z nich sok. Dalej postępować wg przepisu.


W dużym garnku umieścić aronię (bez rozmrażania), liście wiśni i wodę. Całość zagotować i trzymać na gazie 15-20 minut od momentu wrzenia.

Po tym czasie odcedzić aronię i liście – najpierw na durszlaku, by pozbyć się liści, następnie na bardzo drobnym sitku. Do klarownego płynu dodać cukier oraz kwasek cytrynowy, po czym wymieszać całość i odstawić do całkowitego przestudzenia. Na koniec dodać spirytus, wymieszać i przelać do butelek.

Nalewka powinna stać w butelkach minimum dwa tygodnie przed spożyciem, choć im starsza tym będzie lepsza.

Wychodzi 7 butelek po 0,5 l.



Przepis jest częścią e-booka ze świątecznymi przepisami
- przygotowanego we współpracy z ZT Kruszwica S.A oraz serwisem zPierwszegoTloczenia.pl

Przepisy kulinarne z najlepszych kulinarnych blogów




A tak w ogóle... pozdrawiam z Gdańska :)
Blog Forum Gdańsk 2013

44 komentarze:

Krystyna Boner pisze...

Oj światowa dziewczyna z Ciebie. Wspaniale. Kasiu, nalewka ma piękny kolor, jest cudnie podana. A Twoja rekomendacja dla niej to zachęta dla mnie do zrobienia takiej właśnie nalewki. Pozdrawiam :)

Natalie pisze...

Żeby się rozgrzać w zimny wieczór w sam raz :D

Dusia pisze...

Robiłam bardzo podobnie, nie potrzebna jest taka duża ilość liści - sprawdziłam na 300 i 100 smak bez zmian, a po co się męczyć ze zrywaniem ;) z kolei bez liści polecam wcześniej przemrozić, no to zdrówko!

Kaś pisze...

Dusia, dziękuję za wskazówki :)

Marzena pisze...

Piękne zdjęcia, kojarzą mi się bardziej z Sylwestra:-) I jak jest w tym roku w Gdańsku?

Łucja pisze...

bardzo lubię :) też robię z liśćmi wiśni! pierwsze zdjęcie przykuwa!

Salvador Dali pisze...

w Wietnamie? A cóż Cię tam powiało? :O
Bardzo mnie zaintrygowałaś.. :D

Nie miałam do czynienia z aronią.. Aż dziwne to, ale jak nalewka to na pewno genialna :D

RedHead pisze...

Nalewki jeszcze nigdy ie robiłam. Za to lubię je konsumować :D Domowej roboty są najlepsze!

Anonimowy pisze...

ten przepis dostalam od babci i od 5 lat robie tą nalewkę to jest pop prostu najlepsza nalewka pod sloncem, warto miec ten przepis <3

ugotujmyto.pl pisze...

Chętnie wypiję kieliszek tej naleweczki za powodzenie wietnamskiego projektu :)!

Unknown pisze...

pycha, moja mama taką robi, bardzo smaczna jest:)

Kasia pisze...

Jakie cudowne rzeczy robisz! Przyznam, ze różne już nalewki próbowałam, ale z aronii nie :( A na pewno smakuje pysznie, bo aronia jest cudowna w smaku :)

Kamila pisze...

Ulubiona :)

Anula pisze...

Na chłodne wieczory taka nalewka to jak lekarstwo:)

Lili pisze...

Kasiu, to możemy stuknąć się "na zdrowie" kieliszkami, bo u mnie właśnie po 3-miesięcznym leżakowaniu degustuję nalewkę brzoskwiniową ;) Pychotka. A następna szykuje się pigwówka.

Sto Łyżek Szczęścia pisze...

Niczym u moich dziadków.
W mojej rodzinie ta nalewka pojawia się na wielu imprezach ;)

Unknown pisze...

Bardzo pasuje mi ta naleweczka na tą jesienną pogodę :)

Marzena pisze...

Tak to pokazalas na zdjeciu ze mi Sylwestrowo sie jakos zrobilo:))) Nalewka musi byc pysznnnnaaaaa:)

Magda C. pisze...

Oj dla rozgrzania w zimowe wieczory taka nalewka jest idealna :) Uwielbiam aronie!

Antenka pisze...

ile bym dała za taki jeden kieliszeczek:D mniammm

Katka pisze...

A ja własnie zakupiłam spirytus i też będę robiła bo mam cały zamrażalnik aronii.Ja bez liści ale z pomarańczami , cytryną,goździkami,cynamonem i wanilią robię :)

http://mystylemyeveryday.blogspot.com/ pisze...

Wszystko co z aronią na - TAK!

Kaś pisze...

Salvadror Dali, przepraszam, że dopiero teraz odpisuję, ale to był szalony weekend ;) do Wietnamu jadę w ramach AISEC - powiedzmy taka pseudo wymiana studencka. a co mnie tam powiało? to już temat rzeka, ale tak w skrócie... chęć przygody :D

Renata pisze...

Piękne zdjęcia- za alkoholem nie przepadam, ale pooglądać to ja lubię:)

JustInka pisze...

Kolor obłędny! Ja jeszcze nie robiłam żadnych nalewek osobiście, ale się nastawiam na przyszły rok!

magnoliarozmaryn pisze...

Piękne zdjęcia. Nalewka z aroni jest jedną z moich ulubionych. Nigdy nie używałam jednak liści wiśni :-)
Pozdrowienia.

domowacukierniaewy.blox.pl pisze...

No to zdrówko! Świetna nalewka, uwielbiam te domowe alkohole :)

Unknown pisze...

Nie robiłam...ale wypiłabym u Ciebie Kasiu wszystko :) !

Patrycja pisze...

U mnie w domu specem od nalewek jest moja mama, mamy już tyle rodzai, że nie wiem kto to wypije :p aroniówkę również posiadamy tylko w nieco innej wersji :))

Ivka pisze...

Pyszna nalewka! W Wietnamie powiadasz? Ale Ci zazdroszczę, to podróż życia!

BasJula pisze...

Jest to jedna z naszych ulubionych nalewek (obok pigwówki) :) Niewiele nam już zostało z zeszłego roku. Bardzo zachęcająco wygląda w tych kieliszkach:)

Unknown pisze...

musi świetnie smakowac ;)

Anonimowy pisze...

super przepis! nareszcie jakaś alternatywa, bo nie posiadam liści wiśni.... a z pomarańczą zrobię bardzo chętnie... już czuję ten smak ;)
Weronika

Kaś pisze...

Weronika, smak i zapach :) pomarańczowy aromat pasuje idealnie
Pozdrawiam!

Anonimowy pisze...

Witam, przepiękne kieliszki :) można wiedzieć gdzie kupiłaś?
Ania

Kaś pisze...

Ania, dziękuję :) kupiłam je w Ikei

Anonimowy pisze...

a ja mam 2kg aronii więc zrobię jedną porcje z pomarańczą a drugą z liśćmi:)

Kaś pisze...

A., jestem bardzo ciekawa efektu! :)

Anonimowy pisze...

Czy po wszystkim można wyciskać owoce czy tylko zlać płyn?

Kaś pisze...

A., bardzo przepraszam, że nie odpisałam wcześniej. wystarczy jedynie zlać płyn

Anonimowy pisze...

Odciskałaś kiedyś? Nie wprowadza to goryczki? W owocach jest jeszcze b.dużo płynu więc szkoda marnować go...

Kaś pisze...

A., nie, nigdy nie odciskam. nie chciałabym ryzykować "zepsuciem" smaku
hmm myślę, że dla sprawdzenia, można ten sok z owoców odcisnąć do osobnej butelki

Anonimowy pisze...

1 kg zmrożonej aroni zalać litrem spirytusu.
Niech postoi 1 tydzień.
Spirytus zlać , a aronie zasypać 0,5 kg cukru.
Postawić w ciepłym miejscu i co jakiś czas potrząsać , aż cukier się rozpuści.
Zlać syrop , aronie przepłukać 1/4 l przegotowanej i ostudzonej wody.
Owoce można dodatkowo jeszcze wycisnąć.
Zlać wszystko do jednego gosiąrka i wymieszać.
Na drugi dzień można już degustować.

Anonimowy pisze...

mam b wazna wiadomosc dla wszystkich. nie dodawajcie kwasku cytrynowego do zadnej nalewki , potrawy bo niszczy komorki mozgowe

Prześlij komentarz

Witam!
Jestem Kasia. Chętnie poznam i Twoje imię/nick jeśli komentujesz jako Anonimowy.
Pozdrawiam i dziękuję za komentarz!

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails

Add