Nasiona chia były na moim kulinarnym celowniku od dawien dawna. W końcu udało się zaopatrzyć w solidny zapas i muszę przyznać, że pudding z ich wykorzystaniem posmakował mi ta tyle, że przygotowuję go kilka razy w tygodniu. A roboty dużo nie ma - wystarczy zalać je mlekiem i zostawić na noc. Później tylko ulubione dodatki i gotowe.
Pudding z nasion chia zwykle traktuję jako śniadanie, więc przygotowuję go na zwykłym mleku lub na mleku i wodzie (w wersji fit), ale jeśli chcemy, by robił za deser, polecam użycie mleka kokosowego czy migdałowego. Wtedy to już totalna rozpusta :)