A la DoubleTree Hotel Chocolate Chip Cookies.
Ponieważ hiltonowych ciasteczek nie miałam jeszcze okazji spróbować, więc nie mogę potwierdzić, czy w smaku przypominają te rozdawane hotelowym gościom, jednak z całym przekonaniem mogę napisać, że ciasteczka właśnie z TEGO przepisu są przepyszne! Mam nadzieję, że jak już się dorobię i zjem słynne hiltonowe ciasteczko, to będę mogła powiedzieć - tak smaczne, jak te domowej roboty ;)
Z wierzchu lekko chrupiące, a w środku miękkie. Po brzegi napakowane kawałkami czekolady i orzechami włoskimi. A jeśli skusicie się na kilka tuż po upieczeniu, uważajcie na swoje języki - rozpuszczona czekolada jest kusząco płynna, ale i zdradziecko gorąca. OK, nie oszukujmy się, na pewno sięgnięcie po te jeszcze ciepłe, ale jakby co ostrzegałam :)
Składniki:
przepis znaleziony na blogu Amandeleine; podaję z moimi zmianami
- 1/2 szklanki płatków owsianych
- 2 1/4 szklanki mąki pszennej
- 1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej
- 1 łyżeczka soli
- 1/4 łyżeczki cynamonu
- 225 g masła, bardzo miękkiego
- 3/4 szklanki brązowego cukru (u mnie trzcinowy)
- 3/4 szklanki białego cukru
- 1/2 łyżeczki soku z cytryny
- 2 jajka
- 2 tabliczki czekolady, grubo posiekanej + garść kropelek czekoladowych
- 1 1/2 szklanki orzechów włoskich, grubo posiekanych
1. Przygotowanie ciasta
Czekoladę i orzechy posiekać na grubsze kawałki.
Płatki owsiane zmielić w malakserze, po czym połączyć je z mąką, sodą, solą i cynamonem.
W osobnym naczyniu utrzeć masło z cukrem i sokiem z cytryny. Następnie dodać jajka i jeszcze raz wszystko połączyć, do otrzymania masy o jednolitej konsystencji. Do powstałej masy wsypywać stopniowo sypkie składniki - na początku mieszając mikserem, a kiedy ciasto będzie już gęstsze, przy pomocy szpatułki bądź po prostu wymieszać ręcznie. Na koniec dodać kawałki czekolady i orzechów, wymieszać.
2. Mrożenie ciasta (opcjonalne)
Gotowe ciasto należy schłodzić przez kilka godzin w lodówce, a najlepiej przez całą noc. Można schłodzić całą miskę z ciastem, bądź tuż po wyrobieniu, podzielić ciasto na porcje (ok. 1 pełnej łyżki na jedno ciasteczko), uformować kule, lekko spłaszczyć, ułożyć na blasze obok siebie i schłodzić tak już uformowane ciastka.
3. Pieczenie ciasteczek
Piekarnik rozgrzać do 180 stopni (160 przy termoobiegu). Ciasteczka układać w kilku centymetrowych odstępach - nie musicie spłaszczać uformowanych kul, same się "rozleją" na boki i dlatego należy im zapewnić trochę przestrzeni. W oryginalnym przepisie podane jest aby piec je 16-18 minut, u mnie jednak najlepsze wychodziły pieczone w cyklu: 11 minut góra-dół plus 3 minut sama góra. Studzić na kratce.
Wskazówki:
- etap chłodzenia ciastek można pominąć, też wyjdą. Próbowałam obu opcji.
Przy chłodzeniu wychodzą odrobinę bardziej chrupiące z wierzchu i
bardziej kształtne, ale każdą wersję mogę Wam szczerze polecić - na
pewno będzie zjedzona ze smakiem
- opcjonalnie, tuż po uformowaniu ciastek, na ich powierdzchni można powciskać kropelki czekoladowe
- nie dosypujcie większej ilości mąki, niż podane w przepisie. Ciastka wyjdą, ale będą przypominać tradycyjne kruche, a cały ich urok w tym, że w środku mają delikatne, miękkie ciasto
- po upieczeniu partii, odczekajcie około minuty, by poleżały na blaszce - bezpośrednio po upieczeniu są mięciutkie i stopniowo twardnieją z wierzchu. Po minucie należy delikatnie przenieść je na kratkę i tam pozostawić do całkowitego wystudzenia
- aby ciasteczka pozostały miękkie w środku, do puszki, w której będą leżakowały, polecam włożyć kromkę, lub dwie, chleba, co zapewni odpowiednią wilgotność
Proporcje na ok. 20 dużych ciastek (jak na zdjęciach) bądź 30 mniejszych.