Tiramisu jest genialne samo w sobie, ale wersja czekoladowa to już w ogóle odlot. Takie combo idealne. Czekoladowe ciasto nasączone mocną kawą z domieszką rumu (nie żałujemy rumu ;)) przekładane delikatnym kremem na bazie mascarpone. Muszę się przyznać, że część tego kremu wyjadłam prosto z miseczki... no nijak nie jestem odporna na takie pokusy! Na szczęście nie wyjadłam wszystkiego i na tiramisu starczyło :) Mocno polecam!
PS Rozpisałam się w sposobie przygotowania, ale nie sądźcie, że to jakiś skomplikowany przepis. Tak naprawdę jest banalnie prosty. Upiecz ciasto, przekrój i przełóż. Tyle. Jedynym wyzwaniem jest ćwiczenie na silną wolę, kiedy po przygotowaniu tiramisu należy je schować do lodówki na długie godziny. Czas wtedy tak się dłuży...