Prezentuję moją największą kulinarną miłość i... słabość zarazem. Lepiej nie będę opisywała mojego 'lekko niezdrowego' podejścia do tych łakoci, bo to się już kwalifikuje pod jakieś uzależnienie lub obsesję :) więc po prostu zaprezentuję mój ulubiony przepis - faworki na piwie.
Gorąco polecam jeśli ktoś jeszcze ich nie próbował. Przetestowałam naprawdę duuużo przepisów ze śmietaną w składzie, ale żadne nie dorównują chrupkością i lekkością tym 'piwnym'. Piwa oczywiście w ogóle nie czuć. Poza tym, chłoną zdecydowanie mniej tłuszczu.
Jednym słowem są uzależniające!
Składniki na dwa półmiski
- 3 żółtka
- piwo (dokładnie tyle ile było żółtek, np. 1/3 szklanki żółtek i 1/3 szklanki piwa)
- mąka (tyle, ile zabierze ciasto)
- cukier puder do posypania
*nie potrzeba żadnej wagi czy miarki (zwykła szklanka wystarczy) a zapewniam, że przepis jest bezbłędny i zawsze wychodzi
Zagnieść ciasto aż przestanie się lepić. Przez dobre pięć minut bić ciasto wałkiem. Następnie włożyć na godzinkę do lodówki. Oderwać kawałek ciasta i bardzo cienko go rozwałkować. Wykrawać paski (powiedzmy 8x3 cm), pośrodku każdego zrobić nacięcie nożem, przez które przełożyć jeden koniec ciasta. Smażyć partiami na rozgrzanym tłuszczu.
*** mocne piwo z dużą ilością ekstraktu sprawi, że faworki będą jeszcze bardziej kruche (rada czytelnika opinoguóra)
*** mocne piwo z dużą ilością ekstraktu sprawi, że faworki będą jeszcze bardziej kruche (rada czytelnika opinoguóra)
i moja 'prywatna' porcja. niestety przy faworkach nie da się ukryć mojej natury jedynaczki:
"moje - nie ruszać" :)
27 komentarze:
Ja wielką fanką faworków nie jestem, ale jeśli już się pojawiają to pomagam w konsumpcji ;D
Na piwie nie miałam okazji jeszcze ani robić ani jeść, ciekawe jak smakują? :)
Jeśli chłoną mniej tłuszczu, to już mi się podobają! :) Pozdrawiam!
Śliczne faworeczki.
wow!!! ale cudne:) juz siegam po kilka...:)
Uwielbiam faworki, od czasu do czasu można sobie pozwolić :)
Cudne! To też moja wielka miłość.
faworki lubię ale tylko w tłusty czwartek (z korzyścią dla mnie uff..;) to samo mam z pączkami, jem chyba tylko 2rocznie właśnie w tłusty czwartek
lubię faworki za chrupkość i za to że nie są za twarde:)twoje wyglądają bardzo profesjonalnie!
pozdrowienia!
Kaś! co za zdjęcia! Zwłaszcza to pierwsze! Ach, piękne i z pewnością pyszne! Ja uwielbiam faworki!!!
Ja dzisiaj zjadłam (ogromną) tackę faworków. Kupnych, niestety. W najbliższym czasie planuję jednak przygotowanie domowych. I wtedy dopiero będzie uczta! :)
ja jakoś za faworkami nie przepadam, ale skoro na piwie... ;) to można spróbować ;)
bardzo lubie wypieki z dodatkiem piwa, faworki muszą byc pyszne :) śliczne zdjęcia, pozdrawiam!
jak u Ciebie zrobiło się karnawałowo;) a takich faworków nigdy nie jadłam
Śliczne:) Nie jestem jedynaczką co prawda, ale moja prywatne porcja byłaby dużo większa:)
Ooo, faworki to zdecydowanie uwalniają tą 'jedynaczą' naturę, bo ja najchętniej zamknęłabym się z faworkami sama - no, może jakiś kawałek marynarki by się przydał żeby mi rozwałkować ciasto ;-)
Ale to fakt, są pyszne...
Jakie smakowite. Z piwem jeszcze nie robiłam, ale muszę spróbować:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Te twoje przepiękne zdjęcia spowodowały,że je dziś zrobiłam
Prawda są leciutkie , chrupiące ,ale czy najlepsze to nie wiem bo tydzień temu smażyłam
z przepisu Moniki i tak samo mi smakowały
Czyli chyba mam teraz dwa przepisy -oba takie z najwyższej półki
Kaś jeśli pozwolisz to chętnie jutro zrobię im zdjęcia i pochwalę się na swoim blogu w najbliższej przyszłości
margot, cieszę się, że Ci smakowały. w mojej subiektywnej ocenie są najlepsze, ale... wszystko się zmienia
rób zdjęcia i się pochwal :) a ja w weekend zrobię te z przepisu Moniki
dziękuję wszystkim za odwiedziny, przepis jeszcze raz polecam
pozdrawiam
o tak wiadomo gusta i guściki ,ale naprawdę oba przepisy skradły moje serce i podniebienie ,a raczej na odwrót podniebienie i przez to serce
teraz jeden i drugi przepis jest już ,,mój"
Dziękuję za przepis bo on jest strasznie prosty , nie pracochłonny ,a znakomity i to jak
ha! w weekend tez robie faworki:)
ps. a kiedys Twoj przepis musze wyprobowac - jest banalnie prosty..a takie przepisy lubie:)
podoba mi się ta ich uzależniająca właściwość :)
jakie piekne,takie cieniutenkie...oj schrupalabym teraz takie cudo!
Wyglądają cudnie, kocham faworki, na piwie jeszcze nie piekłam i przepis zapisuję ...
Pozdrawiam :)
perfekcyjnie wyglądają :) a moje pytanie: czy można je upiec w piekarniku zamiast na głębokim tłuszczu?
pozdrawiam EWA
Ewa, dziękuję :) niestety nie umiem odpowiedzieć na Twoje pytanie. nigdy nie piekłam faworków w piekarniku, więc nie wiem czy wyjdą takie, jakie powinny.
osobiście wątpię aby po upieczeniu były tak lekkie i chrupiące, ale zawsze można spróbować - a nóż się uda :)
pozdrawiam
piękne zdjęcie ale proszę dodać w tym przepisie że bardzo ważne jest mocne piwo z dużą ilością ekstraktu bo dzięki niemu faworki są kruche
opinoguóra, dzięki za radę. choć na dobrą sprawę przy każdym piwie wychodzą niesamowicie kruche - a korzystam z przepisu kilka razy w roku od paru lat
pozdrawiam!
Prześlij komentarz
Witam!
Jestem Kasia. Chętnie poznam i Twoje imię/nick jeśli komentujesz jako Anonimowy.
Pozdrawiam i dziękuję za komentarz!